Inside, jest niejako kontynuacją bloga Pod numerem czwartym.
Poprzedniej stronie poświęciłam prawie trzy lata, pisałam na niej o pasjach, moich dzieciach,
zabawach jakie z nimi wymyślam o mojej miłości do rękodzieła, sztuki, książek,
do spacerów po lesie, fotografii i chyba tak w ogóle, o życiu...
Inside z pewnością jest początkiem czegoś
nowego, ale i kontynuacją starego. Jestem (czasami aż nazbyt) przywiązana do pewnych rzeczy
bym ot tak pozwoliła im zginąć.Mam nadzieję, że i tu
uda mi się stworzyć miejsce pełne ciepła, inspiracji i pomocnych instrukcji.
A teraz krótko o mnie.
Tuż po urodzeniu dano mi na imię Wioletta i tego się trzymam do teraz ;) Popularność mojego imienia w ostatnim czasie nabrała na mocy z racji serialu dla młodzieży co ma dla mnie skutek taki, że moi podopieczni i ich rodzice nie zwracają się do mnie Per Pani Wiolu a Pani Wioletto, jakby świat był za mało skomplikowany to warto jeszcze gimnastykować język długim imieniem ;)
W tym zacnym roku stałam się dumną posiadaczką metrykalnej trójki, z perspektywy czasu (bo wcześniej przyznam się troszkę ubolewałam) wydaje mi się powodem do wielkiej dumy bo jakże, już podlotkiem i młódką nie jestem a w pełni ukształtowaną młodą kobietą ;)
W tym zacnym roku stałam się dumną posiadaczką metrykalnej trójki, z perspektywy czasu (bo wcześniej przyznam się troszkę ubolewałam) wydaje mi się powodem do wielkiej dumy bo jakże, już podlotkiem i młódką nie jestem a w pełni ukształtowaną młodą kobietą ;)
Sypiąc z rękawa drobnymi przechwałkami mogę
powiedzieć, że jestem samoukiem, wiele umiejętności którymi w tej chwili mogę
się pochwalić zdobyłam uporem i ciężką pracą ( a także chwilami w których moje
siarczyste rrrrr sypały się jak gromy przy burzowej pogodzie).
Rękodzieło, nauczyło mnie cierpliwości, zaangażowania, miłości do detali, precyzji a to procentuje w moim codziennym życiu.
Rękodzieło, nauczyło mnie cierpliwości, zaangażowania, miłości do detali, precyzji a to procentuje w moim codziennym życiu.
Kto z wypowiedzi powyżej wywnioskował, że jestem nauczycielką trafił w dziesiątkę! W dodatku muszę napisać, że taką nauczycielką zakochaną w swojej pracy i nie
ukrywam, że to kolejna z moich pasji.
Dzieci wciąż mnie czymś zadziwiają a ja mam ogrom satysfakcji kiedy mogę przekazać im coś nowego.
Dzieci wciąż mnie czymś zadziwiają a ja mam ogrom satysfakcji kiedy mogę przekazać im coś nowego.
W mojej pracy duży nacisk kładę na pierwotne poczucie rytmu i sprawność
manualną maluchów co za tym idzie, odpowiednie wyćwiczenie motoryki małej i dużej. Ma
ona ogromne znaczenie w ich późniejszej edukacji, jestem miłośnikiem edukowania
dzieci metodą prof. E.Gruszczyk-Kolczyńskiej, prof. M.Bogdanowicz oraz według
narzędzi TOC. Uważam, że jeżeli będziemy potrafili zadziwić dzieci to każdy
temat będzie ciekawy.
Tą "metodę" stosował mój świętej
pamięci dziadek i za to jestem mu wdzięczna, wtedy kiedy miałam te 7 lat nawet
kolarstwo i polityka były ciekawymi tematami do rozmów ;)
Rozpisałam się, dodam tylko jeszcze kilka
słów z poprzedniego bloga :
Pierwsza zasada brzmi - wciąż poznawaj siebie
i rób wszystko by być szczęśliwym to, że się uśmiechasz owocuje radością twoich
bliskich. Kolejna mówi, że na zmiany i marzenia nigdy nie jest za późno!
Noś w sercu radość i pokorę, płacz jeżeli
tego wymaga sytuacja, nie krępuj się swoich uczuć, zawsze bądź... SOBĄ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za twój komentarz i zapraszam ponownie